Co nas czeka w kredytach hipotecznych w 2012 roku

doradca kredytowy

Doradca kredytowy życzy najlepszego 2012 RokuDoradca kredytowy KredytMaster.pl

Na wstępie każdy nasz doradca kredytowy życzy Państwu życzenia spokojnego 2012 roku!

Nieprzypadkowo użyłem słowa „spokojnego”.  Stare powiedzenie bankowców głosi: „pieniądze lubią spokój” i jest w tym głębsza prawda. W okresie niepewności banki niechętnie udzielają kredytów (czytaj: pozbywają się pieniędzy), a to z kolei wpływa na wiele innych czynników…

Przede wszystkim, w okresie niepewności, banki niechętnie pożyczają pieniądze, zarówno klientom jak i innym bankom. Jest to spowodowane obawą przed sytuacją, w której osoby posiadające lokaty w danym banku, pod wpływem obawy o swoje depozyty masowo zaczną je likwidować. Gdyby w kasie banku zabrakło środków na wypłatę lokat oznaczałoby to wstęp do bankructwa.

Brak albo niedobór pieniędzy na rynku międzybankowym powoduje wzrost kosztów pozyskania pieniądza. Jest to wskaźnik, który musi być zakumulowany w marży kredytowej, zatem marże, a co za tym idzie oprocentowanie kredytów wzrośnie.

Może się pojawić na rynku kredytów hipotecznych element konkurencji i pomimo zawyżonych kosztów pozyskania pieniądza marże kredytowe będą na wyjątkowo atrakcyjnym poziomie. Na taką konkurencję będą mogły sobie pozwolić jedynie banki o wyjątkowo dużej nadpłynności.

Dodatkowo od 1 stycznia 2012 r. wchodzi w życie nowa Rekomendacja S, która ograniczy zdolność kredytową. Maksymalną długością kredytu braną do obliczenia zdolności jest 25 lat. Ci wszyscy, którzy mieli zdolność na pograniczu, mogą mieć kłopoty z uzyskaniem kredytu w pożądanej wysokości.

Kolejnym ograniczeniem wprowadzonym przez Rekomendację S jest dostępność kredytów hipotecznych w walucie obcej. Wskaźnik DTI (ang. Dept to Income), czyli wskaźnik maksymalnego zadłużenia w stosunku do dochodów w przypadku kredytów walutowych wyniesie 42% – dotychczas było w zależności od wysokości dochodu 50 lub 65%.

Wszystko to razem spowoduje zmniejszenie dostępności kredytów. Mniej kredytów to też mniej transakcji zakupu mieszkań.

A co z developerami? Przestaną sprzedawać? Tym razem to jest dobra prognoza – wszystko wskazuje na obniżenie cen mieszkań. Taka jest zasada wolnego rynku: mniejszy popyt – niższe ceny. Możemy i nawet powinniśmy zatem negocjować i oczekiwać  mniejszych cen zakupu nieruchomości.

Jak to zwykle bywa i tym razem pomieszało się dobro ze złem. Spadek dostępności kredytów razem ze spadkiem cen mieszkań. Może się zatem okazać, że nic się nie zmieniło! Przecież nawet droższy kredyt po jakimś czasie można renegocjować, przewalutować lub przenieść do innego banku..

 

Więc jeszcze raz na koniec optymistyczne…

Wszystkiego Spokojnego w Nowym 2012 Roku!

Arkadiusz Kaniuk

doradca kredytowy Warszawa

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Masz pytania? Napisz do nas, a oddzwonimy.